Max Irons w „Intruzie” pokazuje, że nie tylko jest synem swoich rodziców, ale i zdolnym, a do tego przystojnym aktorem. Będzie można się o tym przekonać w filmie INTRUZ, który wejdzie na ekrany kin już 5 kwietnia.
Max Irons w 2008 roku ukończył Guildhall School of Music and Drama. Jego największą rolą był dotychczas występ u boku Amandy Seyfried w „Dziewczynie w czerwonej pelerynie” Catherine Hardwicke. Grał również w mini-serialu „The Runway”, a w 2009 roku zadebiutował na deskach teatru w „Wallenstein” Friedricha Schillera. W kwietniu pojawi się u boku m.in. Saoirse Ronan, Jake’a Abela, Diane Kruger czy Williama Hurta w ekranizacji bestselleru S.Meyer INTRUZ.
W pierwszej kolejności w INTRUZIE zostały obsadzone role żeńskie – a w szczególności Saoirse Ronan. Mając obsadzoną najważniejszą rolę, filmowcy zaczęli poszukiwania aktorów do ról mężczyzn, w których Melanie/Wagabunda, bohaterki Saorise Ronan, się kochają. Zakrojone na szeroką skalę castingi, w których Ronan uczestniczyła osobiście, przyniosły wspaniałe rezultaty. „Po raz pierwszy jestem częścią tak ogromnego filmowego romansu, musiało więc między nami iskrzyć”, mówi Ronan. „Jareda gra Max Irons, którego już wcześniej znałam. Natomiast z Jake’em Abelem, filmowym Ianem, zagraliśmy w Nostalgii anioła”.
Nick Wechsler, producent, dodaje: „Zrobiliśmy testy z mnóstwem młodych chłopaków, ale ostatecznie to Max i Abel mieli największą ekranową chemię z Saoirse”. Irons ma niezwykle ciekawy aktorski rodowód – jego rodzicami są Jeremy Irons oraz Sinead Cusack, a dziadkiem Cyril Cusack. Na pierwszym przesłuchaniu aktor był jednak o włos od odpuszczenia roli w filmie. „Czekając na swoją kolej, siedziałem obok trzech gości, którzy wyglądali jak greccy bogowie. Tak się zestresowałem, że ciągle zapominałem swoich kwestii. Natomiast mieliśmy z Saoirse wyraźną chemię między sobą, to działało na moją korzyść”, wspomina młody aktor.