Plakat nowej czeskiej komedii o przewrotnym tytule „Polski film”, zapowiada film, który spodoba się osobom nie traktującym życia zbyt serio. Czy nagie pośladki to nawiązanie do pamiętnej sceny stemplowania pupy w „Pociągach pod specjalnym nadzorem”, czy po prostu aluzja do naszych krajowych kompleksów? A może sąsiedzka rada „hej, koledzy złapcie dystans, bo tak będzie dla was lepiej”? Właściwą odpowiedź znajdziemy na ekranach kin już 6 września.
„Polski film” pełen jest celnych kulturowych obserwacji i jak na Czechów przystało, podanych z przymrużeniem oka - w krzywym zwierciadle. To gulasz, w którym mieszają się pojęcia, stereotypy, obserwacje, ludzkie charaktery, symbole i przywary współczesnego świata. A widz z przyjemnością wdycha sączące się z niego opary pure nonsensu.
„Polski film” to opowieść o czeskich aktorach, którzy kręcą w Polsce film. W obsadzie zaangażowano czeskie gwiazdy, co więcej, kultowi aktorzy - Pavel Liška, Tomaš Matonoha, Josef Polašek, Marek Daniel i Jan Budař grają (sic!) samych siebie. W filmie nie zabrakło także polskich aktorów - Krzysztofa Czeczota ( „Drogówka”, „80 milionów”) i Katarzyny Zawadzkiej („W imię diabła”, „Baczyński”). Jak to w czeskim filmie bywa, nikt nic nie wie. Pytanie, czy John Malkovich wie, że zagrał zupełnie nietypową dla siebie rolę…
„POLSKI FILM” – CZESKI HUMOR, w kinach od 6 września 2013.