9 marca na ekrany polskich kin wejdzie francuski film w reżyserii Stéphana Rybojda „Terytorium wroga”. Zrealizowany z wielkim rozmachem film przywodzi na myśl największe hollywoodzkie produkcje takie, jak: „Szeregowca Ryana”, czy „Helikopter w ogniu”.
"Życie na krawędzi to ich żywioł. Ta misja miała być ich kolejnym rutynowym zadaniem. Grupa komandosów wyszkolonych do pracy w ekstremalnych warunkach podejmie się uwolnienia porwanej w Afganistanie dziennikarki." Tak w skrócie można opisać historię przedstawioną w filmie.
Największym walorem dzieła jest jednak jego widowiskowość. „Terytorium wroga”, to pierwszy film akcji, w którym na tak wielką skalę francuskie siły zbrojne zaangażowały zarówno swoich zawodowych żołnierzy, jak i najnowocześniejszą wojskową technologię.
Rozmach produkcji jest oszałamiający i przywodzi na myśl największe hollywoodzkie produkcje - „Szeregowca Ryana”, czy „Helikopter w ogniu”. Zdjęcia kręcono na trzech kontynentach, co pozwoliło stworzyć widowiskowe, zapierające dech w piersiach kino sensacyjne. Powstał film niezwykły. Mocny, ale jednocześnie ściskający za gardło.