Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 23.12.2013 A A A
„Każde źdźbło trawy ma swojego anioła…”
NATALIA LECH

„Lalki z getta” Eve Weaver to powieść pełna metafor, trudnych wyborów i emocji. Osadzona w czasach wojennych fikcja w wyjątkowy sposób nakreśla zmienną relację miedzy ofiarą i oprawcą, walkę o zachowanie tożsamości i honoru. Każdy motyw odnajduje w fabule swoje miejsce, tak jak każda pacynka w płaszczu Miki miała swoje miejsce.


Bohaterem utworu jest Mika Hernstein, który wraz z matką i dziadkiem musiał zmierzyć się z życiem w getcie. Wojenna rzeczywistość sprawiła, że mały chłopiec musiał dorosnąć i zatroszczyć się o dobro rodziny. Utrata dziadka dogłębnie nim wstrząsnęła, ale dziedzictwo przez niego pozostawione pozwoliło Mice przetrwać. Godzinami przesiadywał w warsztacie, tworząc nowe pacynki i nadając im role w przedstawieniach. Przełomowym momentem w jego życiu stała się obrona niewinnej kobiety przed nazistowskimi żołnierzami. Jego talent dostrzegł stacjonujący w Warszawie, Max. Regularne popisy po aryjskiej stronie muru pozwoliły chłopcu na dokonanie bohaterskich czynów. Wspomnienie dziadka i obecność pacynki-księcia dodawały Mice odwagi. Relację łączącą dziecko z getta i jego, choć nie bezpośrednio, prześladowcę trudno nazwać przyjaźnią. Choć w ostatnim przypływie wdzięczności książę został oddany Maxowi. Role zostały odwrócone i tym razem lalka dodawała odwagi zesłanemu na Syberię żołnierzowi. Wbrew wszystkiemu płaszcz i książę powrócą do właściciela po wieloletniej rozłące.

 

W żydowskim życiu kulturalnym sztuka zawsze zajmowała jedno z czołowych miejsc. Nawet w czasie wojny starano się utrzymać wspólnotę i odnaleźć sztukę w najtrudniejszych czasach, póki to jeszcze było możliwe. Fascynacja teatrem lalek i późniejsze odkrywanie talentu bez wątpienia pozwalało Mice uciec od rzeczywistości. Zamknięcie się w świecie baśni stało się dla niego środkiem wyrazu emocji. Pacynki zaś stały się jego najlepszymi przyjaciółmi, każda z nich- książę, doktor, księżniczka czy krokodyl dodawała innego rodzaju „mocy”. Dorastający bohater czuł się bezpiecznie mając je wszystkie w dziadkowym płaszczu. Także w sztuce, choć już mającej inne oblicze znajdowali pocieszenie żołnierze na dalekiej Syberii. Przedstawienia z pacynkami dawały nadzieję, radość i chęć przetrwania. Zaś Mika przy ich pomocy przemycał iskierkę życia najsmutniejszym duszom w getcie.

 

Do moich ulubionych fragmentów książki należą sytuacje, w których Mika spotyka na swojej drodze postaci takie jak Janusz Korczak, Mordechaj Anielewicz czy Irena Sendlerowa. Autorka w fenomenalny sposób oddała charakter postaci. Moje wyobrażenia i wiedza doskonale zgrały się z przedstawieniem choćby Starego Doktora w utworze. Pełen mądrości, troski i miłości opiekun zapatrzony w swoje pociechy niejednokrotnie dodawał chłopcu otuchy i pouczał przemyśleniami. Jestem pewna, że pisarka zapoznała się z niejedną biografią i wspomnieniami tych osób. Już dawno nie spotkałam się z tak szerokim, dojrzałym i przemyślanym portretem. Także cennym aspektem powieści jest jej wieloperspektywiczność. Punkt widzenia Miki w zestawieniu z perspektywą Maxa sprawił, że osąd różnych sytuacji przestał być tak oczywisty. Atutem jest również sposób i forma budowania akcji. Ciepły i wrażliwy styl, momentami wpadający w sentymentalny ton może sprawić, że czytelnik zatraci granicę między fikcją, a elementami historycznymi.

 

Akcja zwalnia jednak w jednej z ostatnich części utworu. Przyjeżdżająca do Warszawy wnuczka Maxa zaczyna zwiedzać byłe tereny getta. Momentami relacja przypomina formułki typowe dla przewodników turystycznych. Z pewnością osoby niezaznajomione z tematyką będą chciały odnaleźć pomniki i tablice, poczuć choć odrobinę współczesnej atmosfery byłych uliczek dzielnicy żydowskiej.

 

Opowieść osadzona w czasach wojny, która sama w sobie stanowi fikcję jest nie lada wyzwaniem zarówno dla autora, jak i dla czytelnika. Niebagatelny tytuł, ciekawe portrety, metaforyczność i wrażliwość sprawiają, że „Lalki z getta” stanowią niezwykłą lekturę.

 

Artykuł pochodzi ze strony Stowarzyszenia Beit Lubsko - partnera portalu Kulturownia.pl

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
(na)RODZINY. IX edycja festiwalu „Opętani Literaturą”
Jakub Nowak, Maria Pakulnis, Kuba Sienkiewicz, Roch Sulima, Aga ...
Można już zgłaszać książki do IX edycji Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza
Można już przesyłać zgłoszenia do dziewiątej edycji Nagrody Literackiej ...
Wiedźmin: Oficjalna księga kucharska już dostępna!
CD PROJEKT RED we współpracy z Nerds' Kitchen Creations i wydawnictwem ...
Recenzja książki www.1944.waw.pl
Niedawno przeczytałem nową książkę Marcina Ciszewskiego pod adresowym ...