„Skrywana przeszłość” Anny Birger to książka, która skrywa wielką tajemnice sprzed lat. Jej ujawnienie zmienia życie głównej bohaterki na zawsze. Co wydarzyło się podczas wojny, że przyniosło aż tak ogromne skutki?
Czy oglądaliście film, po którym wyszliście z sali nie mówiąc zupełnie nic? Po którym czuliście pustkę trudną do zdefiniowania? Towarzyszyła Wam nostalgia, smutek, niedowierzanie? Porównywalne odczucia towarzyszyły mi, podczas lektury książki Anny Birger „Skrywana przeszłość”.
Powieść zaczyna się dość banalnie. Laura, główna bohaterka, żyje ze swoim mężem w Niemczech. On – Niemiec, ona – Polka. Wszystko układa się kolorowo do momentu, w którym Laura otrzymuje list. Okazuje się, że jej babcia zmarła zaś ona ma przyjechać do Polski na pogrzeb i odczytanie testamentu. I tu historia, z prostej i lekkiej nabiera barw i staje się trudną do zniesienia lekcją życia.
W testamencie babcia zapisała swojej wnuczce zielone pudło z listami, w których opisuje swoją przeszłość. Okazuje się, że babcia była Żydówką. Jednak jej blond włosy, które nie były charakterystycznym kolorem dla tej narodowości, pomogły uniknąć jej uwięzienia w getcie warszawskim. Niestety, przez szereg wydarzeń, które miały miejsce, zabrano ją do obozu pracy, który cudem przeżyła. To, czego Laura jeszcze dowiaduje się z zeszytów, na zawsze zmienia jej życie.
Po przeczytaniu książki przez kilka dni nie wiedziałam co na jej temat napisać, powiedzieć, a nawet myśleć. Powodem były emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania powieści. Do tej pory niewiele wiedziałam o wydarzeniach z getta i obozu. Myśląc o tym, do głowy przychodziło mi tylko jedno słowo – straszne. Nie przypuszczałam, że czytając opowieść kobiety, która przeżyła te czasy, mogę dowiedzieć się czegoś zupełnie innego. Prawdy, jak wyglądało życie w obozie. Płakałam przez większość czasu, który poświęciłam na czytanie. Kończyłam rozdział, odkładałam książkę i momentalnie czułam smutek i pustkę. Chciałam mieć znowu czas na powrót do lektury, by dowiedzieć się co jest dalej. Według mnie Anna Birger zrobiła coś niezwykłego. Prosty schemat książki potrafiła zamienić w dzieło sztuki. Połączyła przeszłość z teraźniejszością kreując przyszłość. Przedstawiła szokujące fakty dotyczące zagłady Żydów z punktu widzenia jednostki. Jednocześnie pokazała, jaki wpływ ma odkrycie tej historii na dalsze życie głównej bohaterki. Dużo lepiej jest poznawać przeszłość w sposób „spersonalizowany”, któremu towarzyszą emocje, związane z odczuciami bohaterów. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że identyfikuje się z bohaterką. Nie dlatego, że moja babcia miała taką samą historię jak babcia Laury, ale dlatego, że zdałam sobie sprawę jak mało wiem na temat jej przeszłości.
W tej książce jest coś takiego, co powoduje, że chce się ją dalej czytać. Ciekawość, niedowierzanie, szok – to wszystko poczujecie czytając „Skrywaną przeszłość”. Mimo płaczu polecam ją każdemu, bez wyjątku. Uwierzcie mi – jest warta każdej kropli łzy.
Artykuł pochodzi ze strony Stowarzyszenia Beit Lubsko - partnera portalu Kulturownia.pl