W szkolnych jasełkach grywał Jezuska i Heroda i poważnie myślał o karierze aktora. Po latach – jak sam mówi – sprzedał duszę diabłu i został muzykiem. Jednak nigdy nie powiedział ostatniego słowa. 14 lutego, w Walentynki, Czesław Mozil zadebiutuje na dużym ekranie w filmie „Facet (nie)potrzebny od zaraz”. W nowoczesnej, niebanalnej komedii o poszukiwaniu miłości i własnego ja w wielkim mieście zagrał Janka, właściciela modnego klubu. „Chciałbym polecić ten film wszystkim facetom.” – mówi artysta.
„Propozycję zagrania w filmie dostałem w najbardziej naturalny z możliwych sposobów.” – wspomina Czesław. „Reżyserka Weronika Migoń napisała do mnie wiadomość i zaproponowała spotkanie na warszawskiej Pradze. Zjedliśmy obiad, porozmawialiśmy o filmie i roli, w zasadzie bez wahania zgodziłem się. Spełniły się moje marzenia, zawsze chciałem podpatrzeć kino od tej drugiej strony, a zawód muzyka i „grajka” na szczęście pozwala na to, by sprawdzać się na innych polach. Cieszę się, że dostałem kredyt zaufania od Weroniki. Mam nadzieję, że sprostałem zadaniu wcielając się w postać Janka.”
„To bohater, który nie jest mi daleki, myślę, że nie bez powodu zaproponowano mi taką rolę. Nie ukrywam, że spodobało mi się to, że jest jedynym chłopakiem z przeszłości pięknej Zosi, z którym nasza bohaterka decyduje się po latach znowu spędzić noc. To o czymś świadczy. Janek jest uroczy, ma czar, to fajny, normalny chłopak, który porzucił pracę w korporacji, by spełniać swoje marzenia. Oczywiście ma swoje wady, jest rozpieszczony przez życie i dziewczyny, ale to chyba cecha właściwa wielu polskim mężczyznom. Z tego też powodu chciałbym polecić ten film wszystkim facetom – cudownie jest móc obserwować na ekranie jak fatalnie potrafimy się zachowywać wobec kobiet. Jesteśmy beznadziejni, nudni, pozbawieni dystansu. To jest naprawdę dobre, że
ktoś to wreszcie w ten sposób pokazał.” – cieszy się Mozil.
FACET (NIE)POTRZEBNY OD ZARAZ w kinach od 14 lutego 2014 roku.