Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 09.06.2014 A A A
"Jadłem, spałem i wysadzałem" - kumpel Stalina gotowy na demolkę!
INFORMACJA PRASOWA
Fot. Materiał prasowy

Wybuchy i gigatonowe eksplozje już dawno przestały być domeną hollywoodzkich action-heroes. Dziś nawet komedie szczycą się galerią bohaterów, którzy – niczym William „Bill” Kilgore – uwielbiają „zapach napalmu o poranku”. W ich gronie są już Forrest Gump, Adaś Miauczyński, pirotechnik z „Jaj w tropikach”, a nawet pingwin z Madagaskaru o swojsko i polsko brzmiącym nazwisku. Wkrótce to wybuchowe towarzystwo zasili kolejny oryginał – Allan Karlsson – „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”.


Porywająca ekranizacja bestsellerowej powieści Jonasa Jonassona z pewnością przypadnie do gustu wszystkim, którzy uśmiechają się na samo wspomnienie wybuchowych cytatów z „Nic śmiesznego” („Czy to ten most?”) i nominowanych do Oscara i Złotego Globu „Jaj w tropikach” („Matka natura właśnie zlała się w galoty!”). Co tu dużo mówić, Allan Karlsson – „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” – to prawdziwy guru wysadzania. Jednego dnia pije wódkę ze Stalinem i doradza Reaganowi. Drugiego detonuje mosty w Hiszpanii. Trzeciego zaś równa z ziemią gułag na Syberii, by na koniec odpalać bomby nuklearne z Trumanem! „Radość z wysadzania rzeczy w powietrze odkryłem pewnego słonecznego, kwietniowego dnia. A potem całymi latami jedynie jadłem, spałem i wysadzałem. Tak, to były piękne czasy” – deklaruje w filmie bohater.

 

Losy „Stulatka” to również gwarancja wybuchów… radości w salach kinowych. Przekonali się o tym europejscy widzowie oraz ci polscy kinomani, którzy widzieli film w trakcie Off Plus Camera i kilkunastu pokazów przedpremierowych. Pojawieniu się Karlssona zawsze towarzyszyły głośne salwy śmiechu. Jasny to dowód, że film nic nie stracił z książkowego pierwowzoru, którym tak bardzo zachwycał się Artur Barciś: „Śmiałem się do łez, czytając o niefrasobliwym stulatku w kapciach przemierzającym Szwecję z ukradzioną walizką. Polubiłem tę historię od pierwszego rozdziału!” czy The Sunday Times: „Totalnie szalona, zakręcona i przezabawna książka.”

 

Słysząc podobne opinie, trudno się dziwić, że do amerykańskiego remake’u filmu (okrzykniętego przez krytyków nowym „Forrestem Gumpem”) przymierza się studio Walta Disneya. Zanim jednak Allan Karlsson zostanie Allanem Carlsonem z twarzą Anthony’ego Hopkinsa czy innego Roberta De Niro, widzom pozostaje odliczać dni do 27 czerwca, gdy stulatek, którego pokochał świat, sprokuruje pierwszą eksplozję na polskich ekranach.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Nowy serial "Łowcy skór" jest już dostępny w serwisie MAX
Czteroodcinkowy serial dokumentalny “Łowcy skór” to historia ...
19. Edycja Festiwalu Filmów Afrykańskich AFRYKAMERA: African Gaze - Queer
W dniach 29 listopada – 4 grudnia 2024 roku w Warszawie odbędzie ...
„To nie mój film” z nagrodą na międzynarodowym festiwalu w Luksemburgu
„To nie mój film” Marii Zbąskiej otrzymał prestiżową nagrodę ...
WFF trampoliną dla młodych twórców. Jak festiwal otwiera drzwi nowym pokoleniom filmowców
Warszawski Festiwal Filmowy to nie tylko miejsce spotkań uznanych ...