![Wydrukuj artykuł](/images/print.jpg)
Od jutra (26 września) w polskich kinach pojawi się „Witamy w Nowym Jorku” - nowy film Abla Ferrary, twórcy „Złego porucznika”, z Gérardem Depardieu w roli głównej. Długa droga artysty do miana kultowego reżysera rozpoczęła się od nakręcenia filmu porno. Obecnie sam Depardieu porównuje jego produkcje do dzieł Van Gogha. Prezentujemy biografię reżysera oraz przytaczamy wspomnienia aktorów z pracy na planie „Witamy w Nowym Jorku”.
Abel Ferrara urodził się 19 lipca 1951 roku w Nowym Jorku w USA. Wychował się w katolickiej rodzinie o korzeniach włoskich i irlandzkich. Kinem zainteresował się już jako nastolatek. Wtedy – na kamerze Super 8 – zaczął kręcić swoje pierwsze filmiki. Wykształcenie zdobył na nowojorskim uniwersytecie stanowym w Purchase. Zanim zdobył światowe uznanie i rozgłos, nakręcił film pornograficzny „9 Lives of a Wet Pussy”. Publiczność zwróciła na niego uwagę kilka lat później dzięki grindhouse’owym obrazom „The Driller Killer” czy „Kaliber 45”. Stopniowo jego talent zaczęli dostrzegać coraz bardziej utalentowani i wpływowi aktorzy i producenci. W połowie lat 80. – w „Mieście strachu” – grali już u niego Tom Berenger i Melanie Griffith. Michael Mann zaprosił go do współpracy przy swoich telewizyjnych projektach – „Policjantach z Miami” i „Crime Story”. O kolejnych filmach Ferrary – „Królu Nowego Jorku” z Christopherem Walkenem w głównej roli i „Złym poruczniku” z Harveyem Keitelem pisał cały świat. Uchodzi za twórcę kultowego. Był wielokrotnie nagradzany m.in. na festiwalach w Wenecji, Cannes i Berlinie. Jest bezkompromisowy, interesuje go mroczna strona ludzkiej osobowości. Śmiało i otwarcie pokazuje sceny przemocy i seksu. Znaczącą rolę w jego filmach odgrywa religia i jej symbole.
„W kinie i pracy Abla najbardziej podoba mi się to, że jest bezkompromisowy.” – wspomina Gérard Depardieu – „Wie dokładnie, czego chce. Zbudował też wokół siebie wspaniały, kreatywny zespół, z którym wiele przeszedł i stworzył. Jestem taki, jak on. Ferrara grzebie głęboko w spazmach swojego cierpienia. Trochę jak van Gogh.”
„Jest w nim jakaś surowa energia, którą bardzo polubiłam. Scenariusz był dobry, oferował całą gamę emocji. Sondowanie ludzkiej duszy to najbardziej fascynująca z rozrywek.” – dodaje grająca u boku Depardieu aktorka Jacqueline Bisset – „Wcześniej znałam tylko dwa jego filmy – „Złego porucznika” i „4:44. Ostatni dzień na Ziemi”. Jego nietypowe metody pracy odkrywałam na planie. Ferrara chce uchwycić realizm scen i w związku z tym mocno bazuje na improwizacji, ale i na prawdziwym życiu. Nie ukrywa swoich opinii i uczuć. Momentami potrafi być bardzo gwałtowny i niecierpliwy, ale zarazem niezmiernie delikatny i liryczny. Abel to zabawna mieszanka. Na pewno nie jest to cichy reżyser, przeciwnie – głośny i donośny, nawet wybuchowy. Gdy spotykam filmowca z mocnym charakterem i pomaga to w zbudowaniu historii, podążam za nim ślepo, na nic się nie skarżąc. Taki właśnie okazał się Abel. Wie doskonale, czego chce. Abel nie narzuca rozwiązań warsztatowych. Nie rozmawia o tym. Tylko od czasu do czasu rzuca: „Śmiało. Niech to będzie prawdziwe!”