Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 22.12.2015 A A A
Kino wciąż zaskakuje! Już w styczniu T-Mobile Nowe Horyzonty Tournée odwiedzi 36 polskich miast.
INFORMACJA PRASOWA
21|12|2015 Widzę, widzę, reż. Severin Fiala, Veronika Franz / MATERIAŁ PRASOWY

O portugalskim kryzysie opowiada Szeherezada, upadły anioł schodzi po drabinie z nieba do meksykańskiej wioski, kamera patrzy "rybim okiem"... Mimo, że kino ma już 120 lat, nadal potrafi zaskoczyć. Takie kino proponuje T-Mobile Nowe Horyzonty Tournée - wrocławski festiwal w pigułce i w trasie, który w 2016 roku rozpocznie się 8 stycznia i odwiedzi 36 polskich miast. W programie znalazły się m.in. filmy wyróżnione Europejskimi Nagrodami Filmowymi - Widzę, widzę oraz Tysiąc i jedna noc.


Widzowie, którzy nie dotarli latem do Wrocławia na MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, dzięki Tournée otrzymają jego esencję - wybór filmów, które stały się wydarzeniem festiwalu. Zgodnie z dewizą Nowych Horyzontów są to filmy śmiało wykraczające poza granice konwencjonalnego kina. Takie, które szukają własnego języka, poruszają kontrowersyjne tematy i nie boją się eksperymentów.

 

W ramach Tournée pokazanych zostanie 7 tytułów (w tym jedna trylogia). Uosobieniem nowohoryzontowego "pionierskiego" ducha jest na pewno laureat Grand Prix z Wrocławia - Lucyfer Gusta Van den Berghe (nagrodzony również na festiwalu w Tallinie i na paryskim L'Europe autour de l'Europe). Kadry zostały tu zamknięte w kole, a obraz uległ deformacji dzięki użyciu dającego efekt "rybiego oka" tondoskopu, skonstruowanego specjalnie na potrzeby tej produkcji (autorem zdjęć jest Hans Bruch Jr.). Zabieg ten sprawia, że historia o Lucyferze - zatrzymującym się w drodze z niebios do piekieł w meksykańskiej wiosce pod wulkanem - nie tylko przypomina stare obrazy flamandzkich mistrzów, ale nabiera zaskakująco mistycznego wymiaru. Niczym przez lunetę oglądamy opowieść o tym, jak przyziemne miesza się z transcendentnym, a szatan wytrąca ludzkość z nieświadomości i wystawia na ryzyko związane z wolną wolą.

 

 

Świeże spojrzenie na dobrze znane prawdy niesie kubańska fabuła Epokowy projekt Carlosa M. Quinteli, nagrodzona na MFF w Rotterdamie i wyróżniona przez jury wrocławskiego festiwalu. To pełen absurdalnego humoru portret wewnętrznego spustoszenia społeczeństwa rozczarowanego krachem wielkich ideałów. Akcja filmu rozgrywa się w mieście, które powstało jedynie po to, by obsłużyć nigdy nieukończoną radziecko-kubańską elektrownię atomową. W mieszkaniu na 8 piętrze rozpadającego się wieżowca dziadek, ojciec i syn toczą międzypokoleniowe wojny, będące jedyną rozrywką w ich jałowym życiu. Czarno-białe zdjęcia korodującego morza betonu przeplatają się z propagandą z czasów budowy elektrowni i wiary w świetlaną przyszłość.

 

Świetnie przyjęte na światowych festiwalach Widzę, widzę austriackiego duetu - Severina Fiali i Veroniki Franz (scenarzystki Ulricha Seidla) to z kolei brawurowa próba odświeżenia konwencji kina grozy. 10-letni bracia-bliźniacy w oddalonej od ludzkich siedzib leśnej daczy czekają na powrót przebywającej w szpitalu matki. Kiedy okutana bandażami kobieta wróci do domu - nic nie będzie już takie, jak dawniej. Czerpiący z psychoanalizy thriller stapia się tu w jedno z mrocznymi baśniami braci Grimm i społecznymi wizjami jakby wyjętymi z Władcy much, by następnie podążyć w stronę surrealistycznego horroru. Film zachwycił widzów 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty, którzy przyznali mu swoją nagrodę, zaś operator Widzę, widzę - Martin Gschlacht, odebrał Prix Carlo Di Palma za najlepsze zdjęcia na ceremonii Europejskich Nagród Filmowych w Berlinie.

 

Jak w oryginalny sposób opowiedzieć o współczesnym krachu gospodarczym i zagubieniu dzisiejszej Europy? Sięgając po mit - odpowiada portugalski reżyser Miguel Gomes w swojej urzekającej 6-godzinnej trylogii Tysiąc i jedna noc. Polityczny esej o ekonomicznym upadku Portugalii i bezrobotnych stoczniowcach wpisuje w baśniowe ramy opowieści snutych przez Szeherezadę. Zaprasza na spotkanie z afrykańskim szamanem, eksplodującym wielorybem i umierającą syreną, a jednocześnie szydzi z polityków i pochyla się ze współczuciem nad maluczkimi, na których spadają konsekwencje ich decyzji. Film doceniono ostatnio w Berlinie, gdzie Vasco Pimentel i Miguel Martins otrzymali europejską nagrodę za najlepszy dźwięk oraz na festiwalu w Sydney. We Wrocławiu nagrodę przyznała mu Międzynarodowa Federacja Krytyków Filmowych FIPRESCI.

 

I wreszcie Pasolini - będący intrygującym spotkaniem trzech niepokornych twórców: legendarnego mistrza włoskiego kina Piera Paola Pasoliniego, który jest bohaterem filmu, wcielającego się w jego rolę charyzmatycznego aktora "do zadań specjalnych" Wilema Dafoe oraz reżysera i pomysłodawcy projektu, kontrowersyjnego amerykańskiego filmowca Abla Ferrary. Zafascynowany osobowością włoskiego twórcy Ferrara próbuje zbliżyć się do niego, rekonstruując ostatnie godziny życia Pasoliniego, zakończonego na plaży w Ostii śmiercią z rąk męskiej prostytutki. Znakomite zdjęcia Stefano Falivene budują duszny klimat opowieści, towarzysząc autorowi skandalizującego Salo, 120 dni Sodomy w podróży ku samozagładzie.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Nowy serial "Łowcy skór" jest już dostępny w serwisie MAX
Czteroodcinkowy serial dokumentalny “Łowcy skór” to historia ...
19. Edycja Festiwalu Filmów Afrykańskich AFRYKAMERA: African Gaze - Queer
W dniach 29 listopada – 4 grudnia 2024 roku w Warszawie odbędzie ...
„To nie mój film” z nagrodą na międzynarodowym festiwalu w Luksemburgu
„To nie mój film” Marii Zbąskiej otrzymał prestiżową nagrodę ...
WFF trampoliną dla młodych twórców. Jak festiwal otwiera drzwi nowym pokoleniom filmowców
Warszawski Festiwal Filmowy to nie tylko miejsce spotkań uznanych ...