Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 18.03.2016 A A A
Werwolf. Ostatni zaciąg Himmlera
WALDEMAR KUGLER
Materiał prasowy

Werwolf należy do tych organizacji powstałych w ramach III Rzeszy, o których wiemy stosunkowo niewiele, a duża część posiadanych „informacji” funkcjonuje bardziej na zasadzie pogłosek niż rzetelnie udokumentowanych danych – dzieli więc poniekąd ten sam status, co Vergeltungswaffen (bronie odwetowe). Czym była więc ta organizacja w rzeczywistości? Potężnym i tajnym związkiem zbrojnym czy zbiorowym mitem, który naziści chcieli pod koniec wojny narzucić Niemcom i – po części – aliantom? Dziś już można na dzieje Werwolfu spojrzeć z dystansu i w taki właśnie sposób czyni to Volker Koop w swej książce „Werwolf. Ostatni zaciąg Himmlera”.


Koop wyciąga przede wszystkim Werwolf z otchłani kultury popularnej, gdzie ta organizacja funkcjonowała nieraz jako uniwersalny wytrych do pokazywania zbrodni niemieckich u schyłku i już po zakończeniu wojny – oto źli Niemcy nawet po śmierci Hitlera kontynuują jego dzieło mordując tysiące ludzi i paraliżując wysiłki aliantów dążących do zapewnienia na ziemiach niemieckich spokoju. Werwolf, jaki poznajemy dzięki książce Koopa, jest raczej czymś odwrotnym – bardziej wymysłem propagandy niż rzeczywistym ruchem oporu o strukturach i rozmachu porównywalnym choćby z partyzantkami w krajach słowiańskich. Już sama nazwa organizacji, co zanalizuje autor, ma przede wszystkim znaczenie psychologiczne, a to, co pod nią powstało, ma się do jej mitologicznej wymowy raczej nijak. Autor dokonał rzetelnej i dość drobiazgowej analizy wydarzeń związanych z powstaniem, działalnością i upadkiem organizacji i dał nam ciekawy i wyważony obraz Werwolfu odarty z wieloletniego nawarstwiania się mitów i „liczb” (dotyczących liczebności organizacji i skutków jej działań). Pokazuje, jak wiele działań innych grup (np. SS) było przypisywanych organizacji, aby wydawała się potężniejsza, jak działały jej struktury propagandowe, a w końcu tworzy obraz raczej luźnego, zbrodniczego związku, którego działania bardziej niż przeciw aliantom skierowane były ku „zdrajcom”. Już samo to pokazuje, że marzenia Himmlera potężnym i wszechobecnym Werwolfie zdolnym paraliżować działania wojsk okupacyjnych były tylko mrzonkami. Werwolf funkcjonował za to mocno w wyobraźni i stał się wspomnianym kluczem do stosowania represji, szczególnie na terenach administrowanych przez ZSRR, wobec tych, na których padło podejrzenie o przynależności do niej. Tym samym Werwolf dołączył poniekąd do listy „spisków”, których rozbijanie stało się za Stalina wygodną wymówką do stosowania masowych represji. Koop opiera swoją książkę na obszernej bibliografii i rzetelnej analizie, ale nie pozostawia czytelnika znudzonym jej obszernością. Na pewno nie jest to monografia kompletna, ale o tyle cenna, że demitologizująca historię Werwolfu i każdy fanatyk historii II wojny nie pożałuje, jeśli umieści ją w swojej biblioteczce.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
(na)RODZINY. IX edycja festiwalu „Opętani Literaturą”
Jakub Nowak, Maria Pakulnis, Kuba Sienkiewicz, Roch Sulima, Aga ...
Można już zgłaszać książki do IX edycji Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza
Można już przesyłać zgłoszenia do dziewiątej edycji Nagrody Literackiej ...
Wiedźmin: Oficjalna księga kucharska już dostępna!
CD PROJEKT RED we współpracy z Nerds' Kitchen Creations i wydawnictwem ...
Recenzja książki www.1944.waw.pl
Niedawno przeczytałem nową książkę Marcina Ciszewskiego pod adresowym ...