Are video games making kids eat more?
Takie pytanie zadali sobie amerykańscy naukowcy, i co więcej, odpowiedzieli na nie bez najmniejszych wątpliwości. Wyniki ich eksperymentu opublikowane zostały w The American Journal of Clinical Nutrition. A oto jak przebiegały badania i do jakich doprowadziły wniosków.
Badanie przeprowadzone zostało na próbie 22 nastoletnich chłopców, którzy mogli poszczycić się prawidłową masą ciała. Nie byli otyli, a ich apetyty mieściły się w szeroko pojętej, jak na ich wiek i potrzeby, normie. Chłopcom tym podczas pierwszego testu kazano grać przez godzinę w gry wideo, a następnie zasiąść do posiłku. Druga próba polegała na godzinnej bezczynności, po której podano tym samym bohaterom podobny zestaw obiadowy. Po godzinnej grze chłopcy zjedli dużo więcej niż po 60-minutowym lenistwie, mimo, że wcale nie byli bardziej głodni. Owszem, można zauważyć, że podczas gry chłopcy zużywali więcej energii, lecz naukowcy wzięli i to pod uwagę. Mimo to, po analizie wszystkich danych, różnica wyniosła średnio 163 kalorie.
Po zakończeniu badania badacze zasugerowali, aby w trosce o swoją formę, dzieci nie spędzały więcej niż dwie godziny dziennie przed ekranem. Są oni jednak dalecy od obwiniania twórców gier za światową epidemię otyłości. Jak twierdzą „zapobieganie otyłości wśród dzieci to bardzo złożony problem. Ograniczanie czasu z konsolą, to tylko jeden ze sposobów na okiełznanie apetytów nastolatków”. Zwrócili także uwagę, że nowoczesne technologie typu Wii, czy Kinect mogą być bezsprzecznie pomocne w spalaniu kalorii. Tak więc przede wszystkim zdrowy rozsądek i właściwy wybór.
Źródło: http://www.ajcn.org