![Wydrukuj artykuł](/images/print.jpg)
![](/media/images/articles/image002_22.jpg)
Filip Pławiak i Marcin Dorociński w superprodukcji „303. Bitwa o Anglię”. Aktorzy opowiadają o współpracy z Milo Gibsonem i Iwanem Rheonem. Film w reżyserii wielokrotnie nagradzanego Davida Blaira w kinach od piątku 17 sierpnia.
Film „303. Bitwa o Anglię” to produkcja, w której oprócz polskich aktorów możemy podziwiać także zagraniczne gwiazdy kina czy seriali, takie jak syn Mela Gibsona Milo Gibson, czy znany z „Gry o tron” Iwan Rheon. Jak wyglądała ich współpraca z Marcinem Dorocińskim i Filipem Pławiakiem?
Marcin Dorociński wspomina pracę na planie filmu „303. Bitwa o Anglię” — Milo to fascynujący chłopak i bardzo ciekawy aktor (…). Iwan Rheon był bardziej otwarty i przyjacielski niż Milo, który z dystansem podchodził do ekipy. Ale taką ma metodę. Kiedy zobaczył, że wszyscy gramy do wspólnej bramki, stał się bardziej kontaktowy. Stworzyła się na planie grupa ludzi młodych i starszych, z którymi pracowało się na tyle świetnie, że po pracy szliśmy na piwo, podyskutować nie tylko o pracy, ale i o wielu innych sprawach - mówi aktor. Filip Pławiak opowiada natomiast o ogromnym poczuciu humoru i dystansie jakimi cechuje się Iwan Rheon - Staraliśmy się razem rozluźniać atmosferę tak bardzo, jak tylko się da. Pamiętam, jak rozmawialiśmy o „Grze o tron”, której on jest gwiazdą. Zapytałem go wtedy, czy wie, co to za serial, bo ja słyszałem, że jest strasznie słaby. Iwan kompletnie w to wszedł i odpowiedział, że nie warto tracić czasu na oglądanie żadnego sezonu. Innym razem byliśmy świadkami, jak osa rozrywała muchę, co Iwan skomentował stwierdzeniem, że to okrutne. Odpowiedziałem mu, że gdyby widział „Grę o tron”, wiedziałby, co to okrucieństwo. Przybrał wtedy uśmiech z serialu i swoim głosem z „Gry…” odparł, że mam rację i że to, na co patrzymy, nie jest w ogóle okrutne. - śmieje się Pławiak.
„303. Bitwa o Anglię” w kinach od 17 sierpnia.