Tradycja kilku pokoleń śpiewających kobiet i jedna ich niezwykła interpretatorka. Na stołecznej Scenie Skwer wystąpi Rozalia Pokorska, której projekt jest wyjątkową adaptacją rodzinnych i ludowych korzeni.
Rozalia Pokorska wychowała się w maleńkiej podradomskiej wsi Potkanna. W rodzinie, w której od zawsze obecna była muzyka. Przed wojną i w latach powojennych dziadek stryjeczny grał w znanej w całej okolicy Kapeli Foktów. Jak wspomina:
- Potkanna mojego dzieciństwa to życie zestrojone z rytmem natury: to praca przy gospodarce i proste gesty, to żywe słowa i modlitwa, to wesela z oberkami, zachwyt przyrodą i wierzenia magiczne budzące strach przemieszany z fascynacją. W takim właśnie organicznym kontekście w naturalny sposób chłonęłam i przyswajałam pieśni – od mamy, babci i cioci. Okazało się jednak, że pieśń to twór niezwykle delikatny i ulotny… W wieku 16 lat ruszyłam z Potkanny w świat – szukać szczęścia, pracy i wykształcenia w mieście, jak wielu mieszkańców wsi przede mną. Po latach, kiedy pewnego razu odwiedziłam swój rodzinny dom, w rozmowach z mamą i babcią z żalem odkryłam, że wiele naszych dawnych pieśni zdążyło zatrzeć się nam w pamięci. Moment ten natchnął mnie do podjęcia próby uratowania od zapomnienia tej cząstki własnej biografii, która jest prawdziwą skarbnicą wspomnień…
Rozalia nie jest jedyną przedstawicielką rodziny, która podtrzymuje muzyczną tradycję. Jej 7-letnia siostrzenica występuje w zespole sławnej pieśniarki ludowej Marii Siwiec. Poszukiwania artystyczne Rozalii mają jednak wyjątkowy charakter. Będzie się o tym mogła przekonać publiczność specjalnego koncertu na warszawskiej Scenie Skweru Dialogu Społecznego:
- Mój występ będzie łączył elementy spektaklu, słuchowiska i recitalu – wypełnią go śpiewane w gwarze pogranicza Mazowsza pieśni, które towarzyszyły mi w dzieciństwie, jak również nagrania wypowiedzi i śpiewów mojej mamy i babci, które zarejestrowałam na dyktafonie. Ten dialog pokoleń będzie dopełniany improwizowanymi komentarzami, wygrywanymi na flecie przez znakomitą instrumentalistkę, kompozytorkę i animatorkę życia muzycznego, Maję Miro-Wiśniewską.
Rozalia na co dzień studiuje w Szkole Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich w Warszawie. Wcześniej ukończyła krakowską szkołę teatralną Lart StudiO. Współpracuje z Teatrem 52 Hz. Projekt pod hasłem "Ale pinkno ta piosynka była" to dla niej okazja do poszerzenia spektrum artystycznego o najbardziej osobiste, często zapisane w genach, dźwięki, wspomnienia, emocje:
- Tytuł występu, „Ale pinkno ta piosynka była”, zaczerpnęłam z wypowiedzi mojej mamy i babci. Fraza ta odsyła do motywu przewodniego całego przedsięwzięcia: do tamtej chwili, kiedy z zakamarków naszych pamięci próbowałyśmy wspólnie wydobyć dźwiękowe perełki. Te pieśni do niedawna krążyły w mojej rodzinie, dając nam otuchę, poczucie wspólnoty, wesołość i zapomnienie, wprowadzając do codziennego życia ożywczy pierwiastek niezwykłości. Chciałabym, by całość ułożyła się w opowieść o wielopokoleniowej kobieciej solidarności, o poetyckości wiejskiej mowy i potędze śpiewnych dźwięków, które wyrażały całe spektrum emocji, od rubasznej wesołości po wzruszenie, zachwyt i cudowność. Można więc powiedzieć, że tak jak kiedyś ruszyłam z Potkanny w świat, tak dziś wracam ze świata do Potkanny, by odzyskać cząstkę swojego dziedzictwa i swojej tożsamości.
Koncert odbędzie się 9 września na Scenie Skweru Dialogu Społecznego na Osiedlu Jazdów (vis a vis domku 8/1) o godz. 19.00. Wstęp wolny! Więcej informacji tutaj.