Tym razem nasza nieco przypadkowa, ale pełna zapału i determinacji łowczyni nagród z Trenton, musi zmierzyć się nie tylko z trudnym zleceniem, ale również z niechęcią lokalnej społeczności. Wszystko przez zlecenie na doprowadzenie do sądu lokalnej legendy - uwielbianego przez sąsiadów Wujaszka Mo. Osobnika o reputacji trwale niezdolnego do popełniania czynów karalnych. Opinia Babci Mazurowej, nobilitująca Wujaszka Mo do rangi niemalże księdza, poślubionego swojej pracy, jest w tej kwestii formalnym wyznanie wiary. Powszechnej, rzecz jasna.

Prawo jest jednak bezwzględne - nie stawiasz się w sądzie w wyznaczonym terminie, zatem jesteś przestępcą. Temida jest ślepa, kodeks niezmienny, a wymiar sprawiedliwości surowy niczym świeżutki befsztyk.

Rozterka rozdziera Stephanie zrośniętą ze społecznością Trenton niczym miodowa opieńka z pniakiem. Jeśli podejmie się zlecenia, powszechne potępienie z całym katalogiem pożałowania godnych następstw ma pewne jak w banku. Ścigać człowieka, który sprzedawał cukierki oraz lody pokoleniom dzieciaków – to przecież zwyczajnie się nie godzi.

I tylko jedna mała rysa szpeci ten idealny wizerunek. Dlaczego idealny Wujaszek Mo właśnie znikł z Trenton? Dlaczego w tym samym czasie handlarze narkotyków zaczęli padać jak muchy od zatrutego miodku?

Z tym, że pytania zostawmy filozofom. Czas wyciągnąć spluwę ze słoja z ciasteczkami! Robota sam się nie odwali.