Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 11.09.2012 A A A
Serwujemy "Truciznę". Bez recepty!
INFORMACJA PRASOWA

Już 5 listopada Fabryka Słów rzuca na rynek specyfik o wyjątkowym działaniu powalającym. Uczciwie ostrzegamy - to "Trucizna"!


Andrzej Pilipiuk, sztandarowy pisarz wydawnictwa Fabryka Słów powraca z kolejną, siódmą odsłoną cyklu, który odmienił postrzeganie współczesnej, polskiej literatury. Oto najnowszy tom opowiadań o Jakubie Wędrowyczu.  Superbohaterze typu „zrób to sam”. Zagładzie, która przyszła z Wojsławic.

 

Bezczelny dziadyga, terminator napędzany samogonem, człowiek, który nie przepuści ni martwemu, ni żywemu – znowu tu jest.

 

Z „Trucizną” Andrzej Pilipiuk powraca do korzeni najsłynniejszej serii książkowej w swoim dorobku. Po eksperymencie z dłuższymi formami (w tomie „Homobimbrownikus”), znów mamy dosadne, krótkie i ostre jak strzał z bicza teksty, naszpikowane ciętym, nieoszczędzającym nikogo humorem. Oto Polska widziana z perspektywy „chłopa do kości”. Kto nie z nami, przeciw nam – komuchy, wampiry, zombiaki, unijni urzędnicy i inny wraży element ograniczający radosne spożywanie samogonu.

 

Zapewne zastanawiacie się, czy to dobra książka. Już z punktu widzenia mentalności Jakuba Wędrowycza, takie pytanie wydaje się być wyjątkowo nieroztropnym. Mimo to spróbujemy na nie odpowiedzieć.

 

Czy książka z postacią, która uczyniła Andrzeja Pilipiuka jednym z najpopularniejszych pisarzy popkulturowych może być słaba? Czy seria, dzięki której Fabryka Słów wyrosła na czołowe wydawnictwo rozrywkowe w Polsce może nie intrygować? Czy jest w Polsce bohater książkowy z krwi i kości, który bawi już od 11 lat i posiada własny festiwal fanowski – „Dni Jakuba Wędrowycza”? Czy jest niegodnym poznania tenże Jakub, któremu właśnie wystawia się pomnik? Którego podobizna zdobi kolekcjonerską grę karcianą?

 

Wreszcie, czy legion 200 tysięcy zagorzałych fanów – skłonnych do przebierania się w uszanki i gumofilce – może się mylić?

 

Zatem oficjalnie prezentujemy – oto „Trucizna”, którą osobiście destylował Andrzej Pilipiuk. W opakowanie ubierał Andrzej Łaski, człek który nadał Jakubowi formę graficzną. Specyfik nie posiada atestu PZH. Spożywany w dowolnej ilości silnie uzależnia. Powoduje wizje, omamy oraz ataki niekontrolowanego śmiechu.

 

To nie jest wizja z krzywego zwierciadła – zwierciadła nie mogą być aż tak krzywe. Polecamy, bo będzie naprawdę ostro - zginie sztuczna szczęka, gorzałkę wychleją zombiaki, a diabeł zaproponuje partyjkę pokera. Chodzą też słuchy, że pojawi się bohater lektur z dzieciństwa. W wyjątkowo mrocznym wydaniu.

 

Być może to ostatnia jesień ludzkości, w końcu nie wiadomo, co tam Majowie w ten swój kalendarz wpisali. Jedno jest jednak pewne - Jakub Wędrowycz zadba o to, by była to jesień wyjątkowo huczna.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
(na)RODZINY. IX edycja festiwalu „Opętani Literaturą”
Jakub Nowak, Maria Pakulnis, Kuba Sienkiewicz, Roch Sulima, Aga ...
Można już zgłaszać książki do IX edycji Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza
Można już przesyłać zgłoszenia do dziewiątej edycji Nagrody Literackiej ...
Wiedźmin: Oficjalna księga kucharska już dostępna!
CD PROJEKT RED we współpracy z Nerds' Kitchen Creations i wydawnictwem ...
Recenzja książki www.1944.waw.pl
Niedawno przeczytałem nową książkę Marcina Ciszewskiego pod adresowym ...