Wielkim zaskoczeniem okazało się przyznanie głównej nagrody festiwalu filmowego w Wenecji – Złotego Lwa, filmowi Pieta w reżyserii Kima Ki Duka, południowokoreańskiemu twórcy, który w 2004 roku zdobył Srebrnego Lwa za obraz Pusty dom.
Werdykt Michaela Manna, przewodniczącego weneckiego jury wywołał spore poruszenie, ponieważ Pieta nie znajdowała się w czołówce filmów typowanych do zwycięstwa. Jednak opierając się na formule festiwalu zwyciężył egzotyczny obraz, pełen symboli i metafor, wywodzący się z nurtu kina artystycznego.
Dzieło Kim Ki Duka opowiada historię bezwzględnego lichwiarza z seulskich slumsów, który aby odzyskać dług nie wacha się okaleczać swoich ofiar. Nagle w jego życiu pojawia się kobieta, podająca się za matkę, która opuściła go wiele lat temu, a między dwojgiem bohaterów rodzi się dziwna więź. W Piecie, oprócz psychologicznego studium, istotnym składnikiem jest przemoc, charakterystyczna dla filmów południowokoreańskiego reżysera.
„Przemoc wydaje mi się po prostu nieunikniona (…). Przemoc napawa mnie smutkiem, bo traktuję ją jako środek komunikacji, który pojawia się wtedy, gdy ludzie nie potrafią już rozmawiać ze sobą w inny sposób. Z tego samego powodu wierzę jednak, że przemoc może czasem nami wstrząsnąć i otworzyć oczy” – powiedział Kim Ki Duk w rozmowie z filmweb.pl.
Pieta stanowi nie tylko poetycki obraz emocjonalnie upośledzonego mieszkańca Seulu, ale jest także komentarzem do obecnego na świecie kryzysu finansowego. Twórca zbliżający się swym dziełem do kina społecznie zaangażowanego podkreślił, że pragnął ukazać frustrację oraz niepewność jutra, które nieuchronnie wpływają na relacje międzyludzkie.