Autorka kontrowersyjnych „Galerianek” wraca na ekrany z nowym, odważnym obrazem. W „Bejbi Blues” Kasia Rosłaniec mierzy się z problemem nastoletnich ciąż. Czy równie dosadnie? Przekonamy się 4 stycznia.
Zdaje się, że Kasia Rosłaniec lubi babranie się w niewesołych historiach pokolenia facebooka, smsów i fastfoodów. I chwała jej za to. „Galerianki” miały ogromny oddźwięk, pobudziły do dyskusji. Pokazały rzeczywistość, o której większość ludzi nie miała pojęcia i sądzę, że dość mocno wpisały się jako symbol w społeczną świadomość. Miejmy nadzieję, że nowy film Rosłaniec, „Bejbi Blues” również wywoła jakąś pozytywną burzę, bo temat jest aktualny. Zresztą chyba był zawsze.
Historia przedstawiona w „Bejbi Blues” przedstawia się tak: 17-letnia Natalia urodziła dziecko, ale to wcale nie była „wpadka”. Natalia ciążę zaplanowała, bo chciała mieć kogoś do kochania. Razem ze swoim chłopakiem – maturzystą Kubą, próbują podołać obowiązkom rodziców, choć sami jeszcze na dobre nie dorośli.
Premiera filmu Kasi Rosłaniec odbyła się na jednej z najważniejszych i najbardziej prestiżowych imprez poświęconych kinematografii – Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto 2012. „Energetyczny i poruszający” - tak o „Bejbi Blues” mówił Piers Handling, dyrektor festiwalu.
Podobnie jak w przypadku „Galerianek” i tym razem reżyserka postawiła na młodych debiutantów, wspieranych przez znanych, doświadczonych aktorów. W obsadzie filmu znaleźli się m.in.: Magdalena Berus, Klaudia Bułka, Nikodem Rozbicki, Michał Trzeciakowski, Mateusz Kościukiewicz („Wszystko co kocham”, „Bez wstydu”, „Matka Teresa od kotów”), Magdalena Boczarska („Różyczka”), Danuta Stenka („Nigdy w życiu”, „Chopin. Pragnienie miłości”, „PitBull”), Katarzyna Figura („Yuma”, „Żurek”, „To nie tak jak myślisz kotku”), Dagmara Krasowska („Galerianki”), Renata Dancewicz („Pułkownik Kwiatkowski”), Jan Frycz („Pręgi”, „Korowód”, „80 milionów”).