W tym starciu to kobiety nie biorą jeńców! Bezpardonowa policjantka kontra „Żelazna Wagina". Maria Kania i Karolina Czarnecka w ostatecznym pojedynku w thrillerze „Sługi wojny". Film już w kinach!
Pojęcie „męskie kino" nareszcie odchodzi w zapomnienie. W najnowszym thrillerze Mariusza Gawrysia to Maria Kania i Karolina Czarnecka rozdają najważniejsze karty, a ich starcie okazuje się najbardziej emocjonujące. Chociaż stoją po dwóch stronach barykady, to łączy je siła charakteru i bezpardonowość.
Karolina Czarnecka artystycznie porusza się po różnych dziedzinach sztuki i bada ich granice. Ukończyła Akademię Teatralną im. A. Zelwerowicza Wydział Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, studiowała też na Wydziale Aktorskim w Warszawie. Zasłynęła piosenką „Hera koka hasz LSD", którą wykonała na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 2014 r. Obecnie współtworzy grupę teatralno-kabaretową Pożar w Burdelu i jest członkinią Żelaznych Wagin oraz Gangu Śródmieście. Na dużym ekranie debiutowała w filmie „#wszystko gra" w reżyserii Agnieszki Glińskiej.
Aktorka w filmie wciela się w bezwzględną morderczynię. „Kobiecych ról w tej tematyce jest zdecydowanie mniej, morderca to w przeświadczeniu większości jednak mężczyzna. Taki schemat na ekranie jest częstszy. Tym bardziej mnie to intrygowało, mogłam dokarmiać moją feministyczną stronę i wrażliwość" – mówi Karolina Czarnecka. „Czasem się bałam, że muszę nawiązać kontakt ze swoją bardzo, bardzo mroczną stroną. Ale uruchomiło to też dużą dyscyplinę i wymagało aktorskiego profesjonalizmu. Naprawdę lubiłam też, kiedy reżyser na planie przypominał mi, że moja bohaterka to zwierzę" – mówi o roli czarnego charakteru.
Maria Kania to aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna. Jest absolwentką Wydziału Aktorskiego PWST w Krakowie, laureatką nagrody aktorskiej za rolę w spektaklu „UFO. Kontakt" na festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. W jej filmografii znajdują się m.in. „Kamienie na szaniec" Roberta Glińskiego, „Czas honoru. Powstanie" Jana Hryniaka, „Atak paniki" Pawła Maślony i „Wojenne dziewczyny". Jak sama aktorka odbiera kino akcji? „Ten gatunek filmowy jest raczej zarezerwowany dla kina amerykańskiego. Wydaje się więc, że trzeba mieć dużo odwagi, żeby robić takie kino w Polsce. Z drugiej strony, dlaczego nie próbować właśnie po swojemu i bez żadnych kompleksów względem wielkich hollywoodzkich produkcji? Muszę przyznać, że rzadko oglądam filmy akcji, ale jeśli już mi się to zdarza, dostarcza mi to mnóstwo frajdy. Oglądanie scen kaskaderskich, strzelanin i zjawiskowych ucieczek bohaterów to po prostu bardzo przyjemna rozrywka" – mówi Maria Kania.