W sobotę 16 marca ogłoszono wyniki 21. edycji Alternatywnych Spotkań Teatralnych Klamra w Toruniu. Publiczność w swoim głosowaniu przyznała główną i jedyną nagrodę Klamry Teatrowi Formy za spektakl „Pandora”.
Spektakl „Pandora” oparty o „Wariata i zakonnicę” Stanisława Ignacego Witkiewicza w wykonaniu Teatru Formy zyskał największą ilość głosów widzów festiwalu Klamra. Walka do ostatniej chwili była ostra „Cztery teatry otrzymały bardzo zbliżoną liczbę głosów” – ujawnił dyrektor AST Klamra i klubu Od Nowa Maurycy Męczekalski podczas wręczenia głównych nagród festiwalu.
Nagrodzona sztuka nie jest wierną ilustracją dramatu Witkiewicza, choćby dlatego, iż używa środków charakterystycznych dla teatru ruchu. Sami twórcy tak o nim mówią: Jest współczesną wizją człowieka uwięzionego i uwikłanego w słabości ludzkiej natury. Mityczna puszka Pandory jest zatem nie tylko symbolem niedoli ludzkiej, ale pełni tutaj rolę mikrokosmosu, w którym przyszło nam żyć. Bohaterowie doświadczają siebie również poprzez pryzmat indywidualnego spojrzenia i stają się mocni w swej słabości, która też staje się formą niewoli. Miłość, erotyka, pożądanie a nawet zbrodnia doskonała, pełnią tu rolę swoistego katharsis i prawdopodobnie są jedynymi drogami by opuścić Pandorę.
Toruński festiwal sceny alternatywnej od 21 lat odbywa się w klubie Od Nowa. W tym roku w Toruniu wystąpiła czołówka sceny alternatywnej. Była to także najdłuższa i najbogatsza programowo edycja Klamry, podczas której zobaczyliśmy 13 spektakli i działań scenicznych.
Na festiwalu widzowie zobaczyli Teatr Wierszalin ze spektaklem „Wszyscy Święci. Zabłudowski cud”, trójmiejską formację Dada von Bzdülöw w spektaklu „Duety nieistniejące”, Komunę Warszawa ze sztuką pt. „Sierakowski”, dwie lubelskie sceny tańca - Teatr Maat Projekt ze „Station de Corps” i Lubelski Teatr Tańca z „Gracerunners”. W Od Nowie wystąpiła także katowicka grupa Suka Off z „Red Dragon”, Teatr Kana z „Moskwą - Pietuszki”, Teatr Improwizacji Klancyk z „Panem Haroldem” oraz duet Kołodyńska/Kordaczuk z “Symptomami”. Festiwal zakończył występ klasyków alternatywy – poznańskiego Teatru Ósmego Dnia ze spektaklem „Do Władzy Wielkiej i Sprawiedliwej” oraz koncert Renaty Przemyk. Program festiwalu uzupełniła edukacyjna „Klamerka” Teatru Wiczy, koncert formacji Szaza, grającej na żywo muzykę do filmów krótkometrażowych Romana Polańskiego, pokazy filmów o teatrze oraz spotkania autorskie.
Spotkania przyniosły wiele zaskakujących deklaracji gości Klamry. „Tak naprawdę nie jestem człowiekiem teatru, ale człowiekiem literatury, który używa teatru” – mówił Janusz Opryński, lider lubelskiego Teatru Provisorium. Leszek Bzdyl z Dada von Bzdulow zaprzeczał zaś, że jego teatr jest sceną tańca: „Muzyka nie inspiruje nas do tańczenia, ona jest osobnym aktorem i ma pełną autonomię. Zawsze na jej tle konstruujemy postać. Dlatego Dada jest po prostu teatrem, a nie teatrem tańca, bo konstruujemy postaci, a nie tańce”, Grzegorz Laszuk z Komuny Warszawa podkreślał swoje rozczarowanie polską lewicą: „Mam poczucie, że mamy u nich do czynienia coraz bardziej z podniecaniem się własnymi słowami, niż myśleniem o sprawach związanych z rzeczywistością. Choć nadal z sympatią, ale postrzegam ich jako pewien klub literacki z filmami i książkami. Ale to nie jest prawdziwa polityka”, zaś Tomasz Bazan, lider sceny Maat Projekt dokonywał swoistego „coming-outu” mówiąc: „Tak naprawdę nie lubię tańca. Tego całego współczesnego tańca w znanej nam formie. Mówię to po raz pierwszy publicznie i sam jestem przestraszony że to powiedziałem”.
To był ciekawy festiwal.