Maja Komorowska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych polskich aktorek, ale także osoba zaangażowana społecznie. Nie wszyscy wiedzą, że swoje pierwsze aktorskie kroki stawiała w Krakowie, wlaśnie w Teatrze Groteska. Aktorka wzięła udział w spotkaniu w cyklu "Kod mistrzów", które miało miejse 10 listopada.
- Dopóki mówię, dopóki gram - żyję. Mam poczucie, że kiedy spotyka nas coś bardzo trudnego, to jedyną radą - nie mam innej - jest pokonywać tę trudność następną sprawą, spotkaniem z następnym człowiekiem - mówiła Komorowska.
Ta znakomita aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna współpracowała m.in. z Jerzym Grotowskim, Erwinem Axerem, Krystianem Lupą, Krzysztofem Zanussim, Andrzejem Wajdą i Tadeuszem Konwickim.
- Miałam wielkie szczęście pracować z wybitnymi reżyserami. Na pewno jednym z pierwszych lotów, w dosłowny sposób, była "Stara kobieta wysiaduje" Jerzego Jarockiego, gdzie przecież latałam na żyrandolu i mówiłam: "Wszystko jest do kochania. Gamoni można kochać". A potem była "Końcówka", gdzie grałam starego Hamma w reżyserii Jerzego Krasowskiego. Następnie był Axer, który robił Bernharda. A gdybym nie była u Grotowskiego, to dzisiaj może nie umiałabym tak poszukiwać. Mnie się po prostu wydawało, że muszę być mu wierna i muszę ciągle coś udowadniać. Potem, po przerwie, pojawił się Lupa. Dał mi Marię w "Wymazywaniu" i taniec w "Sztuce hiszpańskiej" Yasminy Rezy. Gdy grałam Marię, byłam na bosaka, miałam rozpuszczone włosy, uwierzyłam, że Lupa cofnął mnie w czasie. To był jego wspaniały dar - podkreślała Komorowska.
W kolejnych miesiącach podczas Kodu Mistrzów będzie można spotkać Artura Rojka (9 grudnia) i Zygmunta Koniecznego (19 stycznia).