Spektakl „Mein Kampf” w reżyserii Jakuba Skrzywanka z Teatru Powszechnego w Warszawie już 7, 8 i 9 grudnia 2021 r. będzie zaprezentowany w Królewskim Teatrze Dramatycznym (Dramaten) w Sztokholmie. Pokazy odbędą się w ramach prestiżowego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego im. Ingmara Bergmana.
Premiera „Mein Kampf” w reż. Jakuba Skrzywanka i według dramaturgii profesora Grzegorza Niziołka odbyła się 23 marca 2019 roku. Spektakl był wpisany w obchody Roku Antyfaszystowskiego, ogólnopolskiej inicjatywy obejmującej szereg działań oraz wydarzeń kulturalnych i społecznych, które organizowane były z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w celu uczczenia historii ruchu antyfaszystowskiego oraz wyrażenia sprzeciwu wobec rozwoju neofaszyzmu we współczesnej Europie. Patronat nad spektaklem objęło także Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”, które przeciwdziała rasizmowi, ksenofobii i nietolerancji.
Spektakl w Sztokholmie miał być prezentowany już ponad rok temu, jednak pandemia mocno zakłóciła wszystkie plany wyjazdowe teatru. Najbliższe pokazy w Szwecji to już trzecia zagraniczna podróż „Mein Kampf”, po przedstawieniach w Pradze (listopad 2019 r.) w ramach Palm OFF Festiwal oraz w estońskiej Narvie (sierpień 2021 r.) w ramach Międzynarodowego Festiwalu Teatru Wolności (Vabaduse Festival).
W jednym z czołowych szwedzkich dzienników, „Dagens Nyheter”, ukazał się niedawno obszerny artykuł poświęcony spektaklowi Teatru Powszechnego. Autor artykułu, Michael Winiarski, tak referuje w nim motywacje twórców i wymowę spektaklu: „Po co robić spektakl na podstawie książki Adolfa Hitlera „Mein Kampf”? Kiedy zadaliśmy to pytanie reżyserowi teatralnemu, Jakubowi Skrzywankowi, odpowiedział, że rozwój niedemokratycznych tendencji w Polsce wymaga terapii szokowej, która może doprowadzić do trzeźwości. Jego spektakl oparty na słynnej książce pojawi się gościnnie w tym tygodniu w Dramaten. (...).
Uważa, że warto przyjrzeć się książce, temu jak została skonstruowana, jakich argumentów w niej użyto, a następnie skonfrontować ten tekst z rzeczywistością dzisiejszej Polski. (...). Reżyser mówi, że sztuka, którą napisał wspólnie z dramaturgiem Grzegorzem Niziołkiem, opowiada o czymś, do czego jego rodacy nigdy się nie przyznali: że antysemityzm i prawicowy radykalizm są obecne nie tylko w książce Adolfa Hitlera, ale także w trakcie tradycyjnych, polskich niedzielnych obiadów.
– Nie zajęliśmy się problemem faszyzmu na poważnie. Jak można maszerować przez Warszawę, przez miasto, w którym tysiące ludzi zginęło w walce z hitlerowcami, obnosząc emblematy przypominające swastyki? To wszystko pokazuje słabą znajomość historii. (...). – Każdy wie, że to nie „Wiśniowy sad” czy inne podobne dzieło. Każdy, kto idzie na to przedstawienie, wie, że nie chodzi o dobrą czy ciekawą literaturę. Nie, książka, którą napisał Hitler, to w dużej mierze plotki, manipulacje językowe i literackie. Jest to mieszanka setek luźnych myśli i ideologii z broszur o polityce, ekonomii i społeczeństwie. Ale ostatecznie nie to mnie interesowało, tylko to, jak ta książka uwodzi czytelnika”.
Po pokazach w Szwecji spektakl będzie prezentowany ponownie w Teatrze Powszechnym w Warszawie już w nowym roku.
Źródło: Teatr Powszechny w Warszawie