Jak zmieniłby się świat, gdyby można było zapanować nad zdarzeniami losowymi? Czy w przyszłości będziemy mieć wpływ na występowanie pecha? „Mniejszy cud” to czerpiąca garściami z teorii naukowych, trzymająca w napięciu powieść science fiction. Książka Magdaleny Salik już od 15. kwietnia w księgarniach.
Aleksander Potiomkin niczym Gogol obnaża absurdy rosyjskiej rzeczywistości, piętnuje biurokrację i korupcję. Jego „Biurko” to literacka fikcja, ale inspirowana życiem. Potiomkin świat łapowników zna od podszewki – pracował w rosyjskiej Federalnej Służbie Podatkowej.
Czy potrzebujemy kolejnej biografii Hitlera? Czy nie lepiej byłoby zamknąć już ten ponury rozdział światowej historii, a dywagacje o jego roli zostawić już tylko zawodowym historykom, którzy mogą swoje pomysły wymieniać na sympozjach bez angażowania amatorów historii? Czy monumentalne biografie Kershawa czy Festa nie wyczerpały tematu? Książka Volkera Ullricha udowadnia, że tak nie jest i że nadal historia osobista Hitlera, historia Niemiec i świata lata 30. i 40. XX wieku posiada białe plamy oraz liczne miejsca, które można wciąż na nowo reinterpretować.
Uwielbiam Mediolan. Uwielbiam przewodniki National Geographic. Nie mogłem więc nie sięgnąć po najnowszą książkę Burda National Geographic „Spacerem po Mediolanie. Największe atrakcje miasta”. Książka Fabrizia Villa przeprowadzi nas krok po kroku przez najciekawsze ulice i place tego miasta. Mediolan, jak każde włoskie miasto nie jest łatwe we współżyciu. Aby stało się „naszym” musimy pozwolić mu wciągnąć się w swoje zakamarki; aby poznać szlaki nieprzetarte, musimy najpierw spenetrować place i muzea, które pojawiają się na liście „must see”.
Niezależnie od pory roku warto zaplanować sobie kilkudniowy wypad za miasto. Co mają jednak zrobić ci, którym nie dość gór i wędrówek po szlakach polskich Tatr? Być może to właśnie dla nich ratunkiem będą turystyczne przenosiny za granicę, do sąsiadów. Tam, gdzie góry stanowią 75 procent powierzchni kraju a wybór pasm, szlaków i atrakcji potrafi przyprawić o ból głowy.
Maklakiewicz to legenda. Nie ma chyba wielbiciela kina w Polsce, który nie znałby tego nazwiska. Pierwsze skojarzenia są jednak pejoratywne: PRL-owski bon vivant spod budki z piwem; niebieski ptak, wiecznie pijany na planie; przyjaciel naczelnego alkoholika filmu polskiego – Himilsbacha. Ale ten aktor o melancholijnej twarzy i oczach kryjących smutek całego świata składał się z niejednej warstwy. Wiele powstało już o nim książek i pewnie wiele powstanie. Jednak nigdy za dużo biografii, które starają się walczyć ze stereotypami i obalają obiegowe opinie zbudowane po obejrzeniu dwóch czy trzech filmów. Marta Maklakiewicz, córka, wpisuje się w ten nurt „biografii obalających”. Swoją książką stara się pokazać, że Maklak to nie tylko inżynier Mamoń (jak genialna rola by to nie była) czy demoniczny Doktor Plama.