Przewodniki po Polsce nierzadko ograniczają się do banałów. Sztandarowe miasta: Kraków, Poznań, Wrocław, Zakopane, Gdańsk… Jeżeli w przewodniku opisywana jest na przykład Kotlina Kłodzka, taki jest już uważany za książkę niszową, dla osób zainteresowanych tylko danym regionem. Są jednak tacy, którzy uwielbiają zwiedzać Polskę i każdy urlop wykorzystują na wyjazd w inny zakątek naszego kraju. Dla nich właśnie wydawnictwo Burda National Geographic przygotowało „Polska na urlop” autorstwa Dariusza Jędrzejewskiego.
Kochamy czytać o bestiach. Najwięksi polityczni zbrodniarze w historii, tacy jak Stalin czy Hitler, co i rusz stają się obiektem mniej lub bardziej udanych analiz, znamienne jednak, że stosunkowo rzadko mamy okazję przeczytać monografie ludzi stojących tuż za nimi, ludzi nierzadko o równie splamionych krwią rękach. Tym cenniejsza wydaje mi się zatem książka Petera Longericha „Himmler. Buchalter śmierci”, obszerne studium poświęcone jednemu z najbardziej zagadkowych „gangsterów” Hitlera.
Niecały miesiąc przed brazylijskimi Mistrzostwami Świata w piłce nożnej na rynku pojawia się coraz więcej przewodników przybliżających czytelnikowi kraj słynąc z piękna futbolu, piaszczystej Copacabany czy ognistej Samby. Nie wszystkie przewodniki jednak spełniają kryteria, którymi dobry przewodnik powinien się charakteryzować: zwięzłość, konkretność i aktualność zawartych informacji, poręczność i ilość tras opisanych w środku. Najnowszy przewodnik po tym kraju wydawnictwa Burda - National Geographic, choć nie spełnia wszystkich warunków, jest jednak książką, którą można śmiało polecić.
Janusz Korczak stał się symbolem nauczyciela, z którego większość dzisiejszych pedagogów może brać przykład. Jego nauka to nowoczesne spojrzenie na rozwój i dorastanie, relacje między dorosłymi i dziećmi oraz szerokie pojęcie o człowieku. Spuściznę Starego Doktora odnajdziecie w książce Barbary Smolińskiej-Theiss „Korczakowskie narracje pedagogiczne”.
„Czardasz z mangalicą” Krzysztofa Vargi pojawił się niespodziewanie. Nic nie zwiastowało nowej książki autora „Gulaszu z turula” a tymczasem przed dwoma-trzema miesiącami gruchnęła wieść, że w kwietniu ukaże się najnowsza książka pół-Polaka, pół-Węgra. Po doskonałych recenzjach poprzedniej „węgierskiej” książki, poprzeczka została podniesiona dosyć wysoko. Czy autor sprostał zadaniu? Moim zdaniem nie do końca.
Dążąc do ukształtowania własnej tożsamości często poszukujemy bohaterskich czynów naszych przodków. Co zrobić, gdy historii z przeszłości okazuje się najgorszym koszmarem? Z traumą, bólem i brzemieniem winy musiała zmierzyć się Jennifer Teege, a swoją walkę z dziadkiem-nazistą zapisała na kartkach książki "Amon. Mój dziadek by mnie zastrzelił".