Tematyka irańska jest w Polsce zupełnie nieznana, choć czasami docierają do naszych uszu płynące z tego rejonu rozpaczliwe wołania; na dużych ekranach mieliśmy więc oszczędne w formie Persepolis na podstawie komiksu Marjane Satrapi, subtelne, oscarowe Rozstanie Ashgara Fahradiego i głośną, obsypaną nagrodami i opartą na faktach Operację Argo. Niewiele jak na całą dekadę. W literaturze panuje jeszcze większa luka: gdyby nie brawurowy, choć kontrowersyjny Szachinszach Ryszarda Kapuścińskiego, niektórzy do dziś myliliby Iran z Irakiem. Ta skrótowo przedstawiona, bolesna opowieść otwiera oczy na problem kraju ogarniętego szaleństwem wypaczonego radykalizmu religijnego, kraju, który w przeciągu kilkudziesięciu lat z potężnej Persji zamienił się w pełen zastraszonych, pokurczonych mieszkańców Iran. Od premiery książki minęło jednak 20 lat i mimo że ocenom reportera nie można odmówić trafności, tak nie można tego samego powiedzieć o ich aktualności. Książka Miasto kłamstw. Cała prawda o Teheranie wypełnia tę ogromną lukę na rynku.
Historia Żydów polskich nie jest mi obca, byłam pewna, że o historii warszawskiego getta wiem naprawdę wiele. Lektura książki Samuela D. Kassowa rzuciła nowe światło na moją dotychczasową wiedzę i rozbudziła ciekawość do dalszego zgłębiania historii „żydowskiej dzielnicy”. Z pewnością jedną z przyczyn wyboru tej pozycji były prowadzone w tym roku prace archeologiczne w poszukiwaniu archiwum Bundu. Postać Emanuela Ringelbluma wzbudza kontrowersje, lecz jego dorobek w oczywisty sposób wpłynął na współczesne postrzeganie przeszłości warszawskiego getta.
Oszałamiające, porywające i niezwykłe ciekawe są felietony popularnego Kisiela. Do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Szczególnie interesujące wydają się być te, wydane ostatnio przez wydawnictwo Prószyński i ska. Dobierając tematykę bowiem, bardzo zróżnicowaną i oryginalną, jak na autora, Kisielewski ma pełne pole do popisu. W „Materii Pomieszanie” felietonista zajmuje się podróżami oraz literaturą, czyli tematami, które pojawiały się na łamach Tygodnika Powszechnego, ale niekoniecznie były głównym kanonem jego kolorowych wypowiedzi.
Jak opowiadać o Zagładzie to wprost, pozbawionym ozdobników i eufemizmów językiem, którego szczerość i brutalność oddaje to, co w obozach śmierci naprawdę się działo. Przykładem historii napisanej w taki sposób jest książka Jechiela Rajchmana „Ocalałem z Treblinki”. Wspomnienia autora dotyczą jego losów w latach 1942-1943, podczas których przebywał w Vernichtungslager Treblinka.
Barcelona stała się modna. Zawsze odwiedzały ją tłumy, ale jeszcze nigdy nie mówiło i nie pisało się o tym mieście tak dużo. Wysyp tanich linii lotniczych, z których prawie każda oferuje sporo lotów do Katalonii, skutkuje tym, że Rambla pęka w szwach, a w księgarniach leżą stosy przewodników.
Dostępna obecnie w księgarniach literatura dziecięca dzieli się na kilka rodzajów: literatura sięgająca do „źródeł” jak wznowienia elementarzy, literatura „disneyowska” lub – o zgrozo – literatura sięgająca do dzisiejszych popkulturowych wzorów i postaci (począwszy od Angry birds aż po Hannah Montana itp.). Wydana w Warszawskiej Firmie Wydawniczej książka Michała Jankowskiego „Dzieciaki zwierzaki” czerpie zdecydowanie ze źródeł polskiej literatury dziecięcej. Nie różni się zbytnio od klasycznych dziecięcych książek autorstwa Danuty Wawiłow czy Marii Konopnickiej.